gablota bez numeru
podmuch
bezkształtu
podmuch
bezkształtu
metalowe narzędzie zakończone
półokrągło
rozsuwającymi się szczękami
piasek z lotników
witkacy podcina sobie
żyły u rąk i nóg
a potem jeszcze
tętnicę na szyi
ze śpiewem na czułkach
przelatują niemotyle
śpiew:
mieszkamy
w przedziale węgla
tłustych wszy spojrzeniu
w gardle samości
wandale podlewają kwiatki
pocisk
wpada do mieszkania
rozgląda się
i wybiera kobietę
wychodzącą z wanny
koń stoi śnieg
w lesie bez głów
drzewa
wymieniają się
liśćmi
liście drzewami
ze śpiewem na czułkach
przelatują niemotyle
śpiew:
nie stoimy ze światem
twarzą w twarz
pszczoła opustoszały
krawiec w postaci ulewy
nie wszędzie gęsty
w trzewi chmurze
niedokończony
leżał krowa
stąd, że nie ma żadnego stąd
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
o co chodzi
nikt wie
że chodzi
dlatego, że nie ma żadnego dlatego
czas
płynie bo nie umie utonąć
stoisko z macicami odnalezionymi obok czaszek wypchanych gazetami na parapecie w korytarzu kliniki
śmierć
bez warg
równina
za ścianą dłoni
księżyc zgasło
jabłko zjadło dziecko
każda rzecz jest żadna